czwartek, 28 stycznia 2016

"Przeprosiny" Ace x Luffy ( One-Shot )

Proszę o opinie na temat tego One-Shota. To moje pierwsze podejście do napisania czegoś smutnego dlatego chciałabym znać opinie ludzi na ten temat. Ten One-Shot jest owocem mojej załamki po śmierci Ace'a. Piosenka użyta w tym One-Shocie to Linkin Park "In Betweenn". W każdym razie zapraszam do przeczytania ~ Kio

Pisane w większości z perspektywy Luffiego

.......

( Let me apologize to begin with ) Pozwól mi przeprosić na początek, zanim zaczniesz się zastanawiać co tu robię, czego chcę. W końcu nie powinno mnie tu być.

( Let me apologize for what I’m about to say ) Pozwól mi przeprosić za to, co mam do powiedzenia bo wiem że cię to nie ucieszy. Mam nadzieje że mnie za to nie znienawidzisz choć nie sądzę żebyś potrafił.


But trying to be genuine was harder than it seemed )  Próbowanie być szczerym jest trudniejsze niż mi się wydawało, nawet z samym sobą a być szczerym z innymi jeszcze ciężej. Dlatego tak to się skończyło. Dlatego dla nas nie ma już odwrotu.

( And somehow I got caught up in between )  Ale w jakiś sposób zostałem złapany pomiędzy. Wiem że to było moją winą.

( Let me apologize to begin with )  Pozwól mi przeprosić na początek, zanim znów stchórzę i nie wyznam całej prawdy chociaż tobie.


( Let me apologize for what I’m about to say )  Pozwól mi przeprosić za to, co mam do powiedzenia, tym razem nie skłamie lecz prawda boli bardziej niż kłamstwo.


( But trying to be someone else was harder than it seemed ) Lecz próbowanie być kimś innym jest trudniejsze niż mi się wydawało. Ukrywanie prawdziwego siebie było błędem, niestety zrozumiałem to za późno.


( And somehow I got caught up in between )   Ale w jakiś sposób zostałem złapany pomiędzy. I nie próbuje się za to usprawiedliwiać.  Nie czekam na czyjeś nieszczere zapewnienia że te wszystkie wydarzenia nie były moją winą


Between my pride and my promise )  Pomiędzy mą dumą a obietnicą, Dumą która nie rozumiała tego co zrobiłem i obietnicą daną tobie. Bo czyż nie obiecaliśmy że zawsze będziemy szczerzy. 



Between my lies and how the truth gets in the way )  Między moimi kłamstwami i tym, jak prawda staje na drodze. Kłamałem tak długo że gdy prawda upominała się o moją uwagę nie byłem już jej taki pewny.


The things I want to say to you get lost before they come )  Rzeczy, które chce powiedzieć Tobie, giną zanim nadejdą. Te słowa to szczera prawda. Już nie pamiętam jak wiele razy wołałem twoje imię chcąc powiedzieć ci prawdę a gdy odwracałeś się w moją stronę ze swoim życzliwym uśmiechem zbywałem to jakąś błahostką.

( The only thing that’s worse than one is none ) Jedyna rzecz, która jest gorsza od tego, to nic. Brak twojej odpowiedzi na moje przeprosiny boli, nie wiem czy rozumiesz jak bardzo ale prawda jest taka że już nie musisz. Jesteś teraz zbyt daleko by mi odpowiedzieć.

( Let me apologize to begin with ) Pozwól mi przeprosić na początek, ten ból powoli mnie zabija chcę już się go pozbyć.

( Let me apologize for what I’m about to say ) Pozwól mi przeprosić za to, co mam do powiedzenia, wiem co sobie obiecaliśmy i nie porzucę mojego marzenia ale to co zrobię potem jest tylko i wyłącznie moją decyzją. Nikt nie będzie miał na nią wpływu, nikt jej nie powstrzyma.


But trying to regain your trust was harder than it seemed ) Lecz próby odzyskania twojego zaufania są trudniejsze niż mi się wydawało bo po zdarzeniach od śmierci Sabo już nie potrafiłeś mi zaufać. Nie potrafiłeś zaufać nikomu uważałeś że tylko ty jesteś w stanie obronić innych ale nie wierzyłeś w to że będą oni w stanie ochronić ciebie. Najgorsze jest jednak to że miałeś racje.


( And somehow I got caught up in between ) Ale w jakiś sposób zostałem złapany pomiędzy. I właśnie wtedy powinienem wybrać lecz tego nie zrobiłem. Za bardzo bałem się straty, choć w końcu to właśnie moje niezdecydowanie do niej doprowadziło.


Between my pride and my promise ) Pomiędzy mą dumą a obietnicą, dumą która nakazywała mi spełnienie mojego marzenia i obietnicą złożoną sobie samemu.


( Between my lies and how the truth gets in the way )  Między moimi kłamstwami i tym, jak prawda staje na drodze. Im bardziej starałeś się mi pomóc tym bardziej zamykałem się w sobie i nie chciałem do siebie dopuścić wiadomości o tak okrutnej stracie. A gdy również ty mnie opuściłeś kompletnie się załamałem.


The things I want to say to you get lost before they come ) Rzeczy, które chce powiedzieć Tobie, giną zanim nadejdą. Chciałbym byś wiedział że cię kocham, że zawsze cię kochałem lecz za każdym razem gdy już miałem ci to powiedzieć słowa same przestawały płynąć. Ponieważ to nie była braterska miłość którą ty mnie obdarowałeś. To była miłość równie gorąca jak twój płomień, romantyczna miłość.


The only thing that’s worse than one is none ) Jedyna rzecz, która jest gorsza od tego, to nic. Brak twojej odpowiedzi boli mnie najbardziej.

The only thing that’s worse than one is none ) Jedyna rzecz, która jest gorsza od tego, to nic. Brak twojej odpowiedzi uderza we mnie z podwójną siłą.


And I cannot explain to you ) I nie mogę Ci tego wyjaśnić . Wiem że nie zrozumiesz motywów które mną kierowały od TEGO wydarzenia. Moi przyjaciele również ich nie rozumieją, powoli zaczynam się zastanawiać czy ja sam je rozumiem.


In anything I say or do or plan ) W czymkolwiek co mówię lub robię albo planuję. Wszystko wydaje się głupie ale tak naprawdę ma to doprowadzić do spełnienia mojego ostatniego celu. Celu którego nikt nie pochwala jednak już dawno przestało mnie to obchodzić.


Fear is not afraid of you ) Strach się Ciebie nie boi. Tak samo jak i mnie dlatego jesteśmy do siebie tak bardzo podobni.


But guilt’s a language you can understand ) Wina to język, który możesz zrozumieć. W końcu to ty jako pierwszy nie dotrzymałeś naszej obietnicy. Bo czy nie obiecałeś mi że nigdy mnie nie zostawisz?


( I cannot explain to you in anything I say or do ) Nie mogę Ci tego wyjaśnić, w czymkolwiek, co mówię lub robię. Bo gdy nadejdzie czas zrozumiesz, zrozumiesz ty i wszyscy inni jednak wtedy będzie już za późno nikt już tego nie zatrzyma.


But hope the actions speak the words they can ) Mam nadzieję, że czyny mówią słowa, które mogą ci wyjawić nim zrozumiesz do czego doprowadziłeś, do czego ja doprowadziłem.

For my pride and my promise ) Dla mojej dumy, i mojej obietnicy. Po spełnieniu tej ostatniej z dumą wykonam ostatni krok w twoją stronę.

For my lies and how the truth gets in the way )  Dla moich kłamstw i tego jak prawda staje na drodze. Dla tych kłamstw którymi przez ostatnie lata karmiłem moją załogę i prawdy która w końcu ukarze się światu.

The things I want to say to you get lost before they come ) Rzeczy, które chce powiedzieć Tobie, giną zanim nadejdą. Jednak te zdarzenia wkrótce się odwrócą a ja stanę naprzeciwko ciebie mówiąc ci to wszystko nie zważając na to czy na koniec mnie znienawidzisz.

The only thing that’s worse than one is none ) Jedyna rzecz, która jest gorsza od jednego, to nic. Mam już dosyć tej pustki którą zostawiłeś po sobie wtedy w Marinford.


Dlatego Ace czekaj na mnie, nigdzie nie odchodź. I tak jesteś już za daleko, jednak nie na długo, już w wkrótce do ciebie dołączę. Moje marzenie zostało już spełnione dlatego mój kapelusz powierzam tobie dopóki ponownie się nie spotkamy. Nie martw się o mnie nie odbiorę sobie życia sam, już jutro oddam się w ręce marynarki i zginę napędzając kolejne pokolenie jako kolejny Król Piratów. To właśnie są moje przeprosiny i moje pożegnanie dla tego świata. Nie jestem w stanie żyć bez ciebie Ace. Moje ciało wciąż żyje jednak moje serce spłonęło już dawno, spłonęło w dniu twojej śmierci, zabrałeś je ze sobą Ace.

*Luffy wiem że mnie nie słyszysz, w końcu jestem tylko duchem przeszłości ale wiedz że również kocham cię inną miłością niż braterską dlatego proszę nie rób tego, nie umieraj, żyj, znajdź nową miłość, nie zatrzymuj się, nie chcę byś do mnie dołączał, nie tak wcześnie, zostały ci jeszcze najlepsze lata twojego życia ............proszę Luffy..........błagam cię nie rób tego*








poniedziałek, 18 stycznia 2016

Braciszku, poznaj mojego chłopaka! – one-shot LawLu (One Piece)

Modern AU, Luffy chce przedstawić bratu swojego chłopaka. Tak w skrócie.

            Ich relacje od zawsze były dziwne. Przez długi czas nawet nie wiedzieli, czy w końcu są razem, czy nie, wydawało się to być jakimś cholernym żartem losu… tak, właśnie tak…
            Ale gdy Luffy wpadł na pomysł, że przedstawi bratu swojego chłopaka, stwierdził, że w  oczach tego lekkoducha to musi być coś bardzo poważnego.
            – No weeeeź Torao, nie bądź tak negatywnie nastawiony do tego wszystkiego… – Luffy próbował jakoś przerwać tę grobową ciszę – jak myślisz, co może pójść źle? – absolutnie wszystko, pomyślał
            – No nie wiem, może to, że wyglądam podejrzanie, mam tatuaże i jestem od ciebie kilka lat starszym facetem? – zaakcentował ostatnie słowo
            – Czwarte możesz odhaczyć, Ace też nie jest tak do końca hetero… poza tym, on też je ma… – dwa problem z głowy, jeszcze od cholery
            – Popatrz na siebie. A teraz na mnie. Na miejscu… jakiegoś człowieczka, którego z nas bardziej byś się przestraszył, gdybyś zobaczył go w oknie sypialni w środku nocy? Albo w ciemnej uliczce?
Chłopak zaśmiał się cicho
            – Myślę, że to nie ma nic do rzeczy, bo mój pokój jest na piętrze… – to byłoby jeszcze straszniejsze – jak chcesz to umiesz być miły, poza tym masz dobrze płatną pracę i co najważniejsze – przerwał na chwilę i objął szyję Lawa ramionami – kochasz mnie… – on jest aż zbyt słodki, pomyślał

***

            Mieszkanie nie wyglądało źle, co prawda nie był to apartament w Los Angeles, ale mogło być gorzej. Takie, jak to się mówi, dwa na dziesięć.
            – Cześć… chciałbym ci kogoś przedstawić… to jest mój chłopak, Traffy. Traffy, poznaj mojego brata, Ace’a – mimo wszystko w oczach Luffy’ego można było zauważyć skrajną niepewność. Cóż, już raczej tego nie odkręcą…
           – Po moim trupie – wycedził przez zęby Ace, jednak pozostali go nie usłyszeli
           – Coś mówiłeś? – Zapytał Luffy
           – Nic… – odpowiedział – miło mi cię poznać – podszedł do Lawa i zaczął pojedynek spojrzeń – praca, zamiary i wymarzony sposób śmierci
           – Co? – uśmiechnął się  – kardiochirurg, zamierzam… zależy, czy chcesz usłyszeć patetyczną odpowiedź, czy nie. Jeśli tak, to zamierzam żyć z nim długo i szczęśliwie. A jeśli to nie miał być aż tak długotrwały test, to nie martw się, twój braciszek jest czysty i niewinny jak aniołek… – niewinny, tylko tak, jak obesrana łąka, ale nie warto czepiać się szczegółów – a wymarzony sposób śmierci? Mówiąc szczerze, to nie zastanawiałem się nad tym… – starał się zachować powagę i udawać, że wie co mówi, ale nie do końca mu to wychodziło – spalisz mnie żywcem, jeśli źle odpowiem, prawda?                                   
            – Nie spalę… – wykrztusił to z siebie z trudem i nagle osunął się na podłogę
            – Narkolepsja jest u was rodzinna, prawda? – spytał Trafalgar
            – Tak, ale on ma znacznie gorzej niż ja…
            – Chyba powinniśmy go gdzieś przenieść czy coś… – jednak, gdy tylko się schylił by to zrobić, Ace się obudził i obydwoje, zirytowani, wstali
            – Taa… przepraszam za to – powiedział – jesteście może głodni? Tylko obudzę Sabo – podbiegł do drzwi
            Law stanął jak wryty.
            Co to Sabo, ostateczna broń masowej zagłady? – pomyślał
            – Więcej was matka nie miała? – spytał cicho Luffy’ego
            – To długa historia… kilka lat temu uciekł z domu i od tego czasu mieszka u nas.
            Ace z impetem otworzył drzwi i wrzasnął:
            – WSTAWAJ PIEPRZONY ANARCHISTO, LUFFY PRZYPROWADZIŁ OFIARĘ! A PRZEPRASZAM – CHŁOPAKA – chirurg wolał myśleć, że ten anarchista to z powodu tylko i wyłącznie poglądów, a nie poglądów oraz morderczych skłonności… tylko prawdopodobnie się, cholera, mylił…
            Na łóżku leżał dość wysoki blondwłosy chłopak. A więc jednak Sabo to człowiek a nie Godzilla, pomyślał. Nie wiedział tylko, czy to dobrze czy źle…
            Natychmiast podniósł się, a Law miał wrażenie, że unosi się nad nim bezdenny czarny mrok…
            – CO? Po twoim trupie* – oznajmił bardzo zdecydowanym głosem jak na kogoś, kto właśnie został obudzony w brutalny sposób…
            Okazało się, że Sabo spał w ubraniu – niebieskiej koszuli i szarych spodniach. Wstał i podszedł do Luffy’ego. Gdy się kładł, musiał być bardzo zirytowany, a po takiej pobudce… może jednak nie mylił się z tą ostateczną bronią masowej zagłady…
            – Niezły żart – powiedział
            Zrobiło się bardzo niezręcznie. Nagle odwrócił się w stronę Lawa
            – Nigdy się na to nie zgodzę – swoją śmiertelną powagą dał im do zrozumienia, że Luffy musi sięgnąć po ostateczny środek. Kompleks Braciszka…
            – Jeśli tak, już nie będę twoim bratem! – to był jeden z niewielu momentów, kiedy widział go poważnego…
            – No dobra… – w końcu trochę odpuścił – przeszedłeś wstępne przesłuchanie, więc chyba nie jest tak źle…, ale i tak – przejechał po nim wzrokiem – jesteś podejrzany. Będę cię obserwować. To tyle…, jeśli się mi nie narazisz. Spróbuj tylko go skrzywdzić a zabiję cię gołymi rękami i bynajmniej na tym nie poprzestanę…
            – Ej, chyba mieliśmy coś zjeść – zauważył Ace
            – Nie jestem głodny… – odezwał się Luffy, na co reszta zareagowała uzasadnionym zdziwieniem.
            Dziwne… Musi być chory, pomyślał Trafalgar.
            Dotknął jego czoła. Cholera, nie jest dobrze…
            – Jest okay, czuję się nieźle… – powiedział
            Nagle jednak jego oczy zaczęły się zamykać. Oby to było przez tę ich rodzinną narkolepsję…
            – Nieźle? Do łóżka – uśmiechnął się pod nosem – gdzie w tym domu trzymacie leki?

***

           – Jak myślisz, ile on jeszcze tu posiedzi? – zapytał Ace
           – Nie wiem, ale chyba jednak nie jest aż taki zły… – odpowiedział cicho Sabo
           – No, nie to co ty pasożycie
           – Ej! – zaśmiał się
           – On go kocha, prawda?
           – Jak widać…

          Ace uśmiechnął się.
___________________________________

*Depresja przez tydzień, a gdyby Oda zabrał na drugą stronę też Lawa to byłoby 100 razy gorzej. To prawdopodobne, zabijcie mnie.  Przynajmniej zajmuje to 3 miejsce na liście najgorszych śmierci i nie jest to cholerne tabu (pamiętajcie, NIE GADAMY o Ninie oraz Hughesie z FMA, tak samo nie gadamy o Clannad After Story…)
KOMENTARZE AUTORKI TEJ TRAGEDII ANTYCZNEJ KURDE ANTYGONY TAKA TRAGEDIA Z TEGO JEST:
To można skomentować tylko na 1 sposób: I write sins not tragedies (pozdro dla kumatych), nie jest tak źle, jest gorzej.
Czy tylko ja nie lubię imienia Lawa? T… t t to coś… brzmi jak choroba gardła
Everybody is sassy like Persassy
Dlaczego jak nikogo nie ma dokoła gadam do wymyślonego wampira w mojej głowie? Powinnam zgłosić się z tym do psychiatry?
Czyżbym zcrackowała shipa? Tak to się dzieje kiedy shipujesz kilkanaście shipów z tego samego fandomu…
Pewnie wszyscy to Out Of Character bo nie umiem pisać... i czy ja kiedykolwiek napiszę jednorazowo coś dłuższego niż 3-5 stron w Wordzie?
#Nanimo
___________________________________________

Bonus: nie ma związku z tym fanfiction, tylko to, że ten sam pairing. Taka krótka scenka.

            – Traffy! – słomiany nie wiedzieć czemu obudził go w środku nocy
            – Nie masz serca dupku…
            – Przyśniłeś mi się – oznajmił Luffy
            – Fajnie, a teraz pozwól mi spać… – on zdecydowanie był typem człowieka, który śpi godzinę dziennie a od czasu do czasu trzydzieści godzin dziennie (autorka zdaje sobie sprawę z tego, że to zdanie nie ma sensu) 
            – Chodzi o to, że w tym śnie byłeś kobietą… i chcę sprawdzić, czy się obudziłem… – powiedział, po czym zaczął go rozbierać
            – Szukasz jakiegoś pretekstu, co? W sumie… dlaczego nie? – Luffy wiedział, że będzie musiał zapłacić za bezczelne obudzenie Lawa…