poniedziałek, 7 września 2015

I'm not alone - rozdział 1

Jest to co prawda tekst dotyczący członków Linkin Park ,jednak nie wymaga znania faktów z ich życia XD. Ale pomyślałam że ktoś mógłby się czuć niekomfortowo gdyby zabrał się za tekst i nie znał piosenek o których wspominam a jako że ja sama gdy w opowiadaniu podane jest że ktoś śpiewa lubie słyszeć jego głos ( Jeśli jest to członek zespołu ) podam wam linki do piosenek na YT

https://www.youtube.com/watch?v=yZIummTz9mM

Chester

Kolejny raz budzę się w środku nocy z potwornym krzykiem, kolejny raz powracają moje wspomnienia, a ja kulę się w sobie i myślę - uspokój się Chester, jego już nie ma, on już nie wróci, nie pozwolą mu na to - jednak mimo wszystko ciągle się boję. Wiem, że nigdy nie zdołam zapomnieć tych wydarzeń, oderwać się od nich. Jeszcze chwilę uspokajam oddech i patrzę na zegarek - jest 01:55... Na wykłady muszę iść dopiero o 09:00. Nie mam co ze sobą zrobić więc wstaję i idę do łazienki się ogarnąć.- I tak wiem że wyglądam koszmarnie przez ogromne wory pod oczami po nieprzespanych nocach, jednak może włosy uda mi się choć trochę poprawić.


***

Jak zwykle się przeliczyłem, gdy wychodziłem z łazienki liczyłem że minie choć trochę czasu, niestety zegarek wskazywał 02:15. Znudzony spakowałem książki do szkoły i wyruszyłem z domu przechadzając się ciemnymi uliczkami, licząc na spotkanie kogoś kto odsprzeda mi szlugi. Z narkotyków już zrezygnowałem bo to niezłe gówno, ale tytoń pozwala mi choć na chwilę odpocząć. Przechodziłem właśnie Parkiem Linkolna, o tej porze zwykle zupełnie pustym, gdy usłyszałem cichy szloch. Normalnie nie zareagowałbym, jednak w tym głosie było coś co mnie przyciągało jak nic innego, od razu naszły mnie słowa napisanej przeze mnie w depresji po utracie ukochanego chłopaka piosenki:

 I dreamed I was missing, you were so scared
But no one would listen, 'cause no one else cared
After my dreaming, I woke with this fear
What am I leaving when I'm done here?

Były to słowa pełne smutku i samotności. Podszedłem do leżącej postaci, a gdy byłem bliżej uświadomiłem sobie, że jest to chłopak w moim wieku, w dodatku w cienkiej koszuli, a zaczynało robić się zimno. Stanąłem więc za nim i zarzuciłem mu swoją kurtkę na plecy, po czym zadałem pytanie:
- Co się stało? Potrzebujesz pomocy?-

Mike

Poczułem materiał na ramionach, a chwilę później usłyszałem pytanie. Odwróciłem się zaskoczony w stronę osoby która je zadała. Byłem lekko wystraszony, ponieważ go nie zauważyłem. Tak, jego ponieważ moim rozmówcą był najwyraźniej chłopak w moim wieku. Już miałem mu odpyskować, że to nie jego sprawa, jednak widząc jego czysto zatroskaną twarz odburknąłem tylko nieprzyjemnie w jego stronę. Z moich ust padło krótkie
- Nie, wszystko w porządku.- ­­­
- Taaa,  jasne, właśnie widzę. - Chwilę później siada obok mnie na trawie i mówi:
- Nazywam się Chester, możesz się mi wygadać, i tak mnie nie znasz, więc co ci szkodzi, a zresztą cokolwiek by się nie stało, rozmowa zawsze pomaga. - Powiedział uśmiechając się lekko w moją stronę
- Ja jestem Michael, ale możesz mi mówić Mike, a jeśli tak bardzo ci zależy, to ci powiem, o ile mnie potem nie wyśmiejesz. - Mówię i chwilę walczę sam ze sobą, a potem zaczynam
-Zawsze byłem popularny w szkole, w sumie nadal jestem, ale to nie o tym mowa. Do niedawna myślałem, że miałem wszystko: bogatych rodziców, wielu przyjaciół, piękną dziewczynę i dobre stopnie.- Przerywam na chwilę by zobaczyć czy mój towarzysz ciągle mnie słucha.
-Zaczęło się niewinnie, najpierw mój kumpel Mark, a także wokalista zespołu który założyłem, Xero, zaczął mnie ignorować i wymigiwać się od prób. Nie zwracałem na to uwagi, byłem zbyt zajęty Anną, moją dziewczyną, choć teraz to już chyba raczej byłą. Ona również powoli stawała się zimna, nieczuła na moje pocałunki, lecz ja wciąż byłem zbyt naiwny. Gdy pewnego dnia miała być na nocowaniu u przyjaciółki, zobaczyłem ją wchodzącą do klubu. Tam ujrzałem Marka, no bo jak inaczej, który grał z innym zespołem na scenie, a gdy skończył śpiewać Anna rzuciła się mu na szyję i pocałowała z czułością, której już dawno u niej nie widziałem. Załamany wybiegłem z klubu, a oni byli tak zajęci sobą, że nawet mnie nie zauważyli - spojrzałem na chłopaka obok mnie, którego zacząłem nazywać w głowie Chaz, myślałem, że teraz zacznie się śmiać, jednak chłopak spojrzał tylko na mnie, czekając na dalszą część historii, jakby wiedząc, że to nie koniec. Miał rację.
- Gdy wkurzony stałem pod domem usłyszałem kłótnię rodziców, a brzmiała ona tak:
- Mike nie jest twoim synem! - Krzyczała wkurzona matka.
- No to czyim? - Spytał załamany ojciec.
- Twojego gburowatego braciszka. I tak jest lepszy od ciebie! - Powiedziała z zawiścią Ta Kobieta. W sumie już nie powinienem nazywać ich moimi rodzicami, już nie żywię do nich żadnych uczuć. Chwilę później usłyszałem trzask drzwi, a ona wyszła z walizką z domu mówiąc, że już nie wraca. Za nią wybiegł mój ojciec, a gdy mnie zobaczył, w szale krzyknął:
- Odejdź stąd, nic już dla mnie nie znaczysz! - Jego słowa nie dotarły do mnie, jednak chwilę później biegłem już w stronę parku, i tak oto spotkałem ciebie, dziwnego człowieka mieszającego się w problemy innych. - Dokańczam moją opowieść, a chwilę później czuję jego ramiona oplatające mnie ciasno, i delikatny głos mówiący, że mi pomoże, że nie jestem już sam. Nawet nie zauważam, kiedy sam się w niego wtulam i zaczynam płakać jeszcze mocniej, a moim ciałem wstrząsają konwulsje

Chester

Mówię Mike'owi że mu pomogę, i delikatnie go przytulam, starając się go uspokoić, a w mojej głowie słychać dalsze wersy prawie zapomnianej piosenki:

When my time comes, forget the wrong that I've done
Help me leave behind some reasons to be missed
Don't resent me, and when you're feeling empty
Keep me in your memory, leave out all the rest

Tak, na początku ten chłopak miał być tylko pokutą za brak okazania JEMU pomocy jednak teraz wiem, że jego sytuacja nie jest prosta, tak jak kiedyś w moim przypadku, jednak ja nie otrzymałem pomocy, i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z narkotykami. Nie mogę go zostawić na pastwę losu, dopuścić do tego, by popełnił moje błędy. Myślę już dłuższą chwile, a on powoli się uspokaja. Już wiem, i zanim zdążę pomyśleć że zabrzmi to trochę dziwnie mówię:
- Możesz spać dzisiaj u mnie.-

Koniec rozdziału pierwszego

Hejka, z tej strony Kio. Mam nadzieje że tan rozdział wam się spodoba. Piosenka której użyłam należy do Linkin Park a jej tytuł to Leave out all the rest. Chciałam prosić o komentowanie ponieważ zdanie czytelników jest dla mnie bardzo ważne (o ile ktoś poza moją betą będzie to czytał). A tak PS. Bez bety (mojej przyjaciółki) przeczytanie tego bloga i nie załamywanie się co trzy słowa było by koszmarem.
.
Hejka, z tej strony Nanimo, serio Kio, musiałam poprawiać nawet to, co tak naprawdę nie jest rozdziałem? ;-)

1 komentarz:

  1. Plus za tło bloga ♥
    Akcja leci trochę za szybko, ale nie jest to wielkim problemem, jednak postaci (np ojciec Mike'a) mówią trochę zbyt poetycko w niektórych momentach, ale to może tylko moje odczucie.
    Mike i Chez ciekawie do siebie pasują, lecę czytać dalej ~~

    OdpowiedzUsuń