https://www.youtube.com/watch?v=cI59cpkFxPo
Już wiem, i zanim zdążę pomyśleć, że zabrzmi to trochę dziwnie mówię:
- Możesz spać dzisiaj u mnie.
Mike
Słyszę jak Chaz zaprasza mnie do siebie i przez chwilę patrzę mu w oczy, żeby wyczytać z nich jego zamiary. W końcu kto normalny zaprasza dopiero co poznaną na ulicy osobę do swojego domu. Jednak nie mam innego wyjścia, w końcu poza "rodzicami" nie mam żadnej innej bliskiej rodziny, a na dworze spać nie będę. Odwracam wzrok od zawstydzonego chłopka i cicho odpowiadam:
- Jeśli tobie i twojej rodzinie to nie przeszkadza to z chęcią przyjmę twoją propozycję
- Jasne że mi to nie przeszkadza. - mówi z uśmiechem, po czym dopowiada
- Co do rodziny, mieszkam sam i nie mam z nimi kontaktu, a dziewczyny nie posiadam - patrzę na niego trochę zaskoczony, w końcu brzydki wcale nie był. Miał krótkie blond włosy, orzechowe oczy z płonącymi wewnątrz iskierkami i kolczyk w dolnej wardze, co dodawało mu zadziornego wyglądu. Dobre wyczucie stylu, a jego tatuaże w postaci płomieni na nadgarstkach bardzo mu pasowały. Co do charakteru, wydawał się być miłą osobą bez żadnych większych problemów. W tym momencie chłopak zauważył, że mu się przyglądam i zrobił jakąś dziwną minę, po czym spytał:
- To jak, idziemy? - podał mi dłoń i pomógł wstać.
- Skoro tak ładnie prosisz... - odpowiadam żartobliwie, i się podnoszę. Musiało to wyglądać trochę dziwnie dla przechodniów, ale byłem zbyt zamyślony żeby zwrócić na to uwagę, a widząc że Chaz patrzy na mnie wyczekująco ruszyłem za nim.
***
Chwilę później byliśmy już pod niewielkim domkiem, był on w dosyć dobrym stanie. Chaz otworzył drzwi, a ja wszedłem za nim do środka. Muszę przyznać, że byłem lekko zaskoczony, cały korytarz był wypełniony wiszącymi zdjęciami jego i jakiegoś chłopaka w dosyć zażyłej relacji, bo na każdym zdjęciu przyjacielsko się obejmowali, lub coś tego typu. Gdy chciałem jednemu ze zdjęć przyjrzeć się bliżej Chester zawołał mnie, bym poszedł za nim do kuchni. Była ona urządzona w dosyć jasnych kolorach, jednak nie byłem w stanie przyjrzeć się jej zbyt dokładnie, ponieważ Chaz postawił przede mną talerz parującego jeszcze od gorąca makaronu ze szpinakiem. Trochę się zaskoczyłem, bo to jest jedno z moich ulubionych dań. Nie do końca wiedziałem co mam zrobić, lecz wtedy chłopak powiedział:
- Jedz, widzę, że jesteś głodny, a ja wczoraj to ugotowałem, powinno być jeszcze dobre, zanim zapytasz odgrzałem przed chwilą, mam jednak do ciebie prośbę - nie ruszaj się z kuchni. Ja zaraz wrócę, idę ogarnąć trochę pokój i przygotować ci miejsce do spania. - Wyszedł, zanim zdążyłem odpowiedzieć. Tak jak powiedział, zabrałem się za jedzenie, jednak po krótkiej chwili mój wzrok zaczął krążyć po stole i padł na kartkę zapisaną dokładnym i lekko przechylonym pismem, podniosłem ją i zacząłem czytać. Był to tekst naprawdę smutnej piosenki, zaraz obok niej były nuty, a ja bezwiednie zacząłem wystukiwać jej rytm. W tym momencie do kuchni wrócił Chester, a ja zaskoczony podskoczyłem na krześle. Chłopak podszedł do mnie i zapytał z uśmiechem
- Co tam takiego masz, że skaczesz tak, jakbym cię przyłapał na czytaniu pornosa? - sam zacząłem się śmiać z tego co powiedział, po czym podałem mu znalezioną kartkę i zapytałem
- Ty to napisałeś? Potrafisz to zaśpiewać? - po czym uświadomiłem sobie, że mogło to być trochę nietaktowne, ale chłopak tylko popatrzył na mnie i odpowiedział
- Tak, ja. A jeśli chcesz posłuchać, to mogę ci zaśpiewać. Ale nie spodziewaj się fajerwerków, mój głos jest okropny. Cała moja rodzina od dziecka mi to powtarza - wyczułem w jego głosie jakąś smutną nutę, jakby skrzywdzonego dziecka. Po czym spojrzałem na niego trochę spłoszony, naprawdę jest aż tak źle? Pomyślałem i wtedy zaczął śpiewać, a ja przeżyłem szok
This is my December
This is my time of the year
This is my December
This is all so clear
This is my December
This is my snow covered home
This is my December
This is me alone
Jego głos był smutny, a zarazem delikatny. Dodatkowo nie zafałszował ani razu, a była to trudna piosenka. Nie rozumiałem, jak ktoś mógł powiedzieć że nie ma talentu, to nie była prawda, a sam się na tym znałem w końcu miałem własny zespół. Po chwili Chaz przerwał moje zamyślenie intonując początek refrenu
(And I)
A ja nie zastanawiając się dłużej zaśpiewałem pierwsze co mi przyszło do głowy:
Just wish that I didn't feel
Like there was something I missed
On tylko spojrzał na mnie zaskoczony, i pokazał że mam kontynuować podając mi przy tym kartkę z następną zwrotką:
(And I) take back all the things I said
To make you feel like that
(And I) just wish that I didn't feel
Like there was something I missed
(And I) take back all the things that I said to you
And I give it all away
Just to have somewhere to go to
Give it all away
To have someone to come home to
This is my December
These are my snow covered dreams
This is me pretending
This is all I need
(And I) just wish that I didn't feel
Like there was something I missed
(And I) take back all the things I said
To make you feel like that
(And I) just wish that I didn't feel
Like there was something I missed
(And I) take back all the things that I said to you
And I give it all away
Just to have somewhere to go to
Give it all away
To have someone to come home to
This is my December
This is my time of the year
This is my December
This is all so clear
Give it all away
Just to have somewhere to go to
Give it all away
To have someone to come home to
Give it all away
Just to have somewhere to go to
Give it all away
To have someone to come home to
Gdy śpiewaliśmy nasze głosy pasowały do siebie idealnie. Sam byłem zaskoczony, ponieważ nigdy, ale to nigdy, nie potrafiłem śpiewać w duecie - ba, nawet o tym nie myślałem. A gdy śpiewałem z tym chłopakiem, miałem wrażenie jakbym robił to od zawsze. Tekst i jego głos były tak przejmujące, że gdy skończyliśmy, po moich policzkach ciekły łzy. Wiem, że wielu nie zrozumie, dlaczego płakałem po usłyszeniu tej piosenki, bo zrozumieją to tylko ci którzy wiedzą czym jest samotność.
Chester
Byłem zaskoczony, i to cholernie, a konkretnie z trzech powodów.
1. Nigdy nie miałem nikomu pokazać, a już tym bardziej zaśpiewać tej piosenki z taką ilością uczuć a już szczególnie dla prawie nieznajomego człowieka.
2. Chłopak miał niesamowity głos i potrafił tak jakby (nie znam się na tym) rapować.
3. Wydawało mi się, że nasze głosy idealnie do siebie pasują.
Gdy tylko poukładałem to sobie w głowie, spojrzałem na Mika, który płakał. Zaraz, dlaczego on płacze? Podchodzę do chłopaka i go przytulam, po czym mówię:
- Przepraszam Mike, ja wiem, że okropnie śpiewam, ale nie płacz już, dobra? - chłopak spojrzał na mnie z głupią miną, po chwili milczenia i nie zrozumienia z mojej strony zaczął się śmiać i płakać na raz.
- Nie śpiewasz okropnie, co więcej twój głos jest wręcz anielski. Płakałem bo tekst był taki smutny i przepełniony samotnością - Stwierdza pewnym głosem, a ja patrzę na niego zaskoczony. Ten chłopak jeszcze wiele razy mnie zadziwi, myślę.
- Nie zgodzę się z tobą co do mojego "talentu", a zresztą nie ważne. Chodź, pokażę ci, gdzie będziemy spać. Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci to, że jesteśmy zmuszeni spać razem. Moje łóżko jest dosyć duże, ale niestety nie mam dodatkowej pościeli, bo rzadko miewam gości, szczególnie takich z ulicy - mówię uśmiechając się do niego lekko, po czym zaprowadzam go do mojego pokoju.
***
Po chwili uświadomiłem sobie, że on stanął w drzwiach zaskoczony. W sumie nie dziwie mu się, bo na środku pokoju stało łóżko z czarną pościelą, a wszędzie w okuł walały się kartki zapisane słowami piosnek albo instrumenty. Za to na błękitno-czarnych ścianach były wypisane cytaty z różnych piosenek. Trudno - pomyślałem, i powiedziałem mu, żeby poczekał, po czym poszedłem po ręcznik i pidżamę dla niego. W końcu po takich przeżyciach, pomimo wczesnej godziny najlepiej zjeść coś, ukąpać się i iść spać. Gdy wróciłem dałem mu rzeczy, po czym zaprowadziłem do łazienki. Potem wróciłem do pokoju, by ułożyć swoje teksty na biurku i pozbyć się choć trochę tego syfu z podłogi. Już myślałem że wszystko będzie dobrze, ale nie, bo po co? A powodem tego był Mike który właśnie wszedł do pokoju, i wszystko byłoby w porządku, tyle, że zrobił to w SAMYCH SPODENKACH z GOŁĄ KLATĄ, a ja, jako że dla mnie płaskie klaty są lepsze od wypukłych mocno się zawstydziłem (nie mylić z podnieceniem ), a on tylko popatrzył na mnie i powiedział:
- Nie masz trochę większej koszulki? Ta jest trochę za mała. - Jejku, jaki on słodki - pomyślałem, po czym mentalnie zdzieliłem się z liścia, bo po tym, jak zaprosiłem go do domu, mógłby poczuć się trochę niekomfortowo, gdybym się na niego rzucił. Jak najszybciej podałem mu koszulkę, nie zwracając uwagi na to że nie należy do mnie, i powiedziałem:
- Ubierz się, a potem won do łóżka, ja sam jestem tym wszystkim zmęczony, a co dopiero ty.
- Dobrze, mamo. - Odpowiada, po czym się ubiera i siada na łóżku. Ja sam zasuwam rolety, i kładę się obok niego. Po chwili widzę że Mike zasnął, ja jednak nie jestem w stanie. Gdy widzę go teraz w koszulce, jak sobie z opóźnieniem uświadomiłem, mojego byłego chłopaka. Czułem ciepło i zapach jego ciała tak blisko mnie... Wiem, że zapowiada się kolejna nieprzespana noc. Tym razem jednak nie przez koszmary.
Koniec (na razie)
Tak, jestem wredną gnidą kończąc teraz rozdział. Użyłam w nim piosenki "My December" Linkin Park mam nadzieje że się podobało. ~Kio
.
Tak Kio, jesteś wredną gnidą, wszą i w ogóle to Izayą Oriharą, huehuehuehuehue
Właśnie sobie uświadomiłam, jakim jestem nerdem... #Nanimo
Słodko, bardzo c:
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł, a każdy kolejny rozdział będzie pewnie coraz lepszy.
Tylko szok, że Mike się rozpłakał #justgaythings
Weny ~~~
kuroko-no-basuke-yaoi.blogspot.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzytałam twojego bloga Yoshiko jest naprawdę fajny a tak wg to dzięki za komentarz jak go zobaczyłam to tylko uśmiech na twarz i pierwsza myśl- Ktoś poza mną to czyta ~~ Kio
OdpowiedzUsuńO Boziu jak uroczo :3 zabieram się za kolejny rozdział ^^ Pozdrawiam xD
OdpowiedzUsuń