sobota, 10 października 2015

Yaoistki w Tardis rozdział 1

Rozdział 1 pt.

"Co by było gdyby Voldemort był yaoistką, a autorki bloga dorwały Tardis"

Uwaga, zanim to przeczytasz, skontaktuj się z psychiatrą lub psychologiem oraz upewnij się, że jesteś takim wariatem interesującym człowiekiem jak autorki... Serio, to wysysa mózgi przez nos tak jak w starożytnym Egipcie.

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce... Albo w naszej... Albo jednak nie... Żył sobie Czarny Pan (który mimo wszystko był bardzo blady) oraz jego dwójka podwładnych, Julkeł i Kasieł. Były one jednymi z kilku ocalałych Władców Czasu.
O swoim pochodzeniu dowiedziały się dosyć niedawno. Przecież to jest najzupełniej normalne, dwójka nerdów żyje sobie zwyłym życiem, albo w sumie nerdy nie mają życia, w każdym razie żyją sobie w Hogwarcie i na czwartym roku dowiadują się, że została im wymazana pamięć, są właściwie nieśmiertelne i potrafią podróżować w czasie i przestrzeni. Oraz, że pewien czarodziej o nazwisku Riddle wie, gdzie można znaleźć TARDIS.
Od tego czasu podróżują razem od jednego świata do drugiego w poszukiwaniu zabawy...
__________

- To gdzie mnie zabierzecie? - spytał Sam-Wiesz-Kto
- Gdzieś gdzie jest dużo liny, taśmy klejącej i betonu, żebym nie musiała już więcej patrzeć na twoją paskudną mordę, oczywiście książki i filmy z Pottera się nie liczą... - Odburknęła szatynka vel Szatanka, czyli Kasieł (a Juleł to blondynka, ale zdecydowanie niegłupia, psychopaci zwykle są inteligentni...)
- Kasieł, spokojnie... - Juleł na próżno starała się uspokoić zirytowaną dziewczynę
- No co ja ci poradzę na to, że on mnie wkurwia... Wszystko było zajebiście, Hogwart, nieśmiertelność, TARDIS i takie tam, ale niestety pan wężowaty zaczął nas błagać żebyśmy go gdzieś zabrały. Wysadzimy go na Gallifrey zaraz przed wybuchem, pasuje? Ten biały murzyn rudy chińczyk dżihadysta Czarny Pan tylko chce odkryć sposób na nieśmiertelność...
- Nieprawda... - Bronił się Voldi
- Doskonale wiesz, że to prawda. I przestań zachowywać się jak niedojrzała fangirl...
- Powiedziały dwie niedojrzałe fangirl. - Zripostował ją Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać
- SPIERALAJ! TAM SĄ KURWA DRZWI! - Riddle jednak posłuchał Kasieł i wykonał jej polecenie. Nagle dziewczyna usłyszała głos Juleł:
- Nie przeklinaj kurwa.
__________

- To co, pierwsza podróż? Tylko nie chcę się zbyt daleko przenosić w czasie, bo potem się okaże, że zobaczymy dinozaury albo koniec świata...         (dopisek: No co, nie mogę? To w sumie było w DW...)
- Wiesz, zawsze chciałam pojechać do Tokio.
__________

BADUM-TSSS
Martwica mózgów
Skamieniny (ta-ta-ta pssss)
__________

- Wreszcie nam się udało dotrzeć... Ale nie musiałaś ze sobą zabierać tego czegoś... - Juleł po raz kolejny narzekała na cały świat.
A przecież Kasieł wzięła ze sobą tylko bardzo słodkiego misia z rogiem, uśmiechem a'la Jeff The Killer albo Joker z Batmana, dwoma kończynami do połowy urwanymi i dwoma zastąpionymi przez takie od manekina malarskiego. Dodatkowo pluszak miał na sobie białą koszulkę, na której Kasieł napisała markerem ,,ZAKONNICE SZATANA", ,,ZIEMNIACZKI" oraz ,,KWIATKORYBKI HETEROHOMOGENIZOWANE". W sumie to coś było bardzo uroczo-mordercze, ale dlatego, że Juleł była starsza musiała się wykazać chociaż resztkami czegoś, co jest nazywane instynktem samozachowawczym.
- Wiem, wiem, ale to chyba nadal nie jest nasz świat... Wiesz, fizyka, wszechświaty równoległe...
- Wszystko ładnie i pięknie, ale ty nie znasz się na fizyce, ani tym bardziej na wszechświatach równoległych... - Juleł tym bardziej, ale to nie ważne w tym momencie. Prawdopodobnie cała ich wiedza na te tematy pochodziła z Doctora Who.
- Pieprzyć to. Przyjmijmy, że się na tym znam. - Ogłosiła wszem i wobec tą kuriozalną tezę Kasieł. - Idziemy szukać miejsc, w których się działa akcja Durarara!!
- HAI!
Niestety niedługo potem ta radosna rozmowa została przerwana krzykiem:
- KUUUURWAAAA IZAYAAAA!!!
Zdecydowanie nie wierzyły w to, co zobaczyły i usłyszały. Tylko dlaczego zaraz potem podświadomie zaczęły układać swój przerażający plan?
- Czy ty też jesteś w nastroju na gejporno? - spytała Kasieł
- TAAAAK~ - Krzyknął... Lord Voldemort? Zaraz potem Wężowaty wyłonił się zza jednego z budynków. Właśnie sobie coś uświadomiły. Riddle pojechał TARDIS'em na gapę...
- No nie wiedziałam, że z ciebie taka niedojrzała fangirl. - Kasieł zaczęła się z nim droczyć, ale w głębi serca w sumie cieszyła się z tego, że ich ,,stary przyjaciel" jednak tu jest. Z nim będzie zabawniej.
__________

Chwilę później, gdy już znaleźli Wszę i Potwora
__________

Postanowiła, że będzie zachowywać się normalnie, więc wyciągnęła z kieszeni rozkładany nożyk i różdżkę. Nożyk tak na wszelki wypadek...
Normalnie jak na Ikebukuro.
W sumie pojawienie się dwóch Time Ladies (tak, na pewno ladies) nie wywołałoby tam jakiegoś zbytniego zamieszania.
Nie miała w głowie żadnego planu. Po prostu kierowała się emocjami. Które oczywiście były skrajne. Właśnie dlatego podeszła do wkurwionego kolesia w stroju barmana, który oczywiście, tak jak codziennie, próbował zabić swojego chłopaka rzucając w niego różnymi ciężkimi przedmiotami. Takimi jak lodówki czy samochody. Bo przecież to jest takie oczywiste.
- Bow ties are cool.  - Powiedziała, po czym zaczęła się histerycznie śmiać. - Imperio! - Pomyślała, że wróci z nim do TARDISeła, a w międzi czasie jej przyjaciółka ,,przesłucha" Informatora.
__________

Ona wcale nie zastanawiała się, w jakiej pozycji jej OTP będzie uprawiać seks dzisiaj w nocy. I wcale nie zastanawiała się, jak ich zabiorą do TARDIS. Bo tak. Bo tak chcą ( ͡° ͜ʖ ͡°). Bo Kasieł i Juleł chcą mieć takich towarzyszy podróży czasoprzestrzennych.
__________

Starała wtopić się w tłum oraz zachowywać się normalnie. Ale nie mogła. Bo takie nie było jej przeznaczenie. Obserwała to zdarzenie z takim jakimś... Szczęściem? Prawdopodobnie...
Uśmiechnęła się. Wiedziała, że już nigdy nie dotknie jej rzeczywistość.
Tylko po co jej ten nóż? - Pomyślała. A potem sobie przypomniała, że przecież Kasieł kiedyś jej powiedziała, że co prawda utożsamia się z większością swoich ulubionych postaci, ale gdyby, oczywiście hipotetycznie (wtedy jeszcze hipotetycznie) spotkałaby którąś z nich, to prawdopodobnie się albo na niej wyżyje (wiąże się to też prawdopodobnie w jej przypadku z przebraniem się za największego wroga tej postaci, ponieważ Kasieł miała na sobie czarne buty, czarne spodnie i czarną kurtkę z białym futerkiem, a na dodatek ten nóż...), albo zostanie jej psychiatrą/psychologiem (zależy od postaci), albo krzyknie na cały głos ,,JESTEŚ GEJEM?!". Oczywiście w kontekście ,,powiedz, że jesteś, bo cała populacja Tumblra się załamie".
Postanowiła, że ona też się trochę zabawi.
PORA NA WYSYSANIE DUSZY!
Więc zrobiła jeden krok, potem drugi, trzeci, potem jeszcze kilka, głupi uśmiech na usta, a potem prawdziwy. Nie wiedziała, że to robi.
- Cześć Izaya. Najpierw chcę ci powiedzieć, że ja wiem o tobie wszystko, a ty o mnie prawdopodobnie nic. Myślę, że zjebałam ci wszystkie plany. A teraz giń. - Powiedziała, a jej ulubiony ,,psychopata" słuchał jej tak, jakby słuchał własnych myśli. Od dawna nie spotkał tak interesującej i oryginalnej osoby. - Nie no, wiesz przecież, że ja tego nie zrobię. Nie miałabym z tego frajdy. A teraz przejdźmy do sedna. JESTEŚCIE Z SHIZU-CHANEM PARĄ? NO ODPOWIADAJ! JESTEŚ GEJEM? - Spytała
- Czy odpowiedź na to pytanie da ci satysfakcję? - Tak, da - pomyślała - Mam odpowiedzieć, że jestem, że pieprzyłem się z Shizusiem, że jesteśmy w stałym związku a te walki to tylko na pokaz? - Tak - Czy może raczej oczekujesz odpowiedzi, że jest to niespełniona miłość? - Jeśli znasz jakiegoś dobrego psychiatrę to możesz, ale wolę pierwszy wariant. - Masz jakiś związek z Eriką, prawda? Też należysz do sekty yaoistek? - No oczywiście skarbie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- No dokładnie, a twój przyszły chłopak wcale nie został opętany przez jedną z czterech osób, które są z charakteru i często z wyglądu jak wasze dziecko. (dopisek autorki: Vorona, Aoba i w tym opowiadaniu Kasieł i Juleł) I wcale nie przetransportowuje go do wechikułu czasu będącego statkiem kosmicznym a przy okazji wyglądającego jak londyńska budka telefoniczna z lat sześćdziesiątych. Idź i uratuj swoją księżniczkę. - Będąc w świecie fikcji cytuje fikcję. To jest takie normalne.
__________

A Voldemort po prostu krążył sobie dookoła i próbował zatamować krwotok z braku nosa.
( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)Owari no Homo Owari Yes Homo
W TARDIS
__________

- Ej, ja nadal nie wierzę, że dałeś się nabrać. Przecież to był taki prosty, nieprzemyślany... Po prostu kurwa głupi plan. - Powiedziała Kasieł
- Wiesz, ja tam myślę, że on po prostu wykorzystywał sytuację. - Odpowiedziała Juleł
- No w sumie... Chyba... Na pewno masz rację.
Był tylko jeden problem: Nie wiedziały, co zrobić z nieprzytomnym Shizuo leżącym na podłodze. Nawet słynny Potwór z Ikebukuro nie oprze się kilku magicznym zaklęciom. Albo kilkunastu. I nożowi. I broni palnej (w TARDIS można znaleźć wszystko, dosłownie wszystko, bałagan, broń, patologia, książki, jeszcze więcej książek... Rękę w formalinie i głowę w słoiku też można tam znaleźć). I kilku substancjom, których pochodzenia lepiej nie zapamiętywać, bo można mieć kłopoty.
- Na co czekasz, pocałuj go~... - Powiedział Lord Voldemort. Kasieł była coraz bardziej pewna, że ten facet ma rozdwojenie osobowości. 
- To nie byłoby takie zabawne jak to. - Izaya zbliżył się do nieprzytomnego Shizuo i... Zaczął po nim skakać! - Zawsze chciałem to zrobić! I co teraz Shizu-chan, teraz ja jestem na górze, a ty jesteś na dole... - A obserwatorzy starali się powstrzymać piszczenie, sikali ze śmiechu i profilaktycznie starali się wydostać z Matrixa, bo myśleli, że to sen. 
- A może jednak go obudzimy? - Zasugerował Riddle
- To chyba dobry pomysł... - Stwierdził Orihara, gdy już przestał skakać na niedoszłym trupie jego chłopaka wroga jak zwą tak zwą.
Nagle zobaczyli, że dotychczas nieprzytomny Shizuo otworzył oczy
- Gdzie ja jestem? Kim wy jesteście? - Spytał. Najwidoczniej stracił pamięć...
- Shizuś, wreszcie się obudziłeś! - 
- Przepraszam, ale kim ty jesteś?
- No jak to kim. Nazywam się Izaya Orihara i jestem twoim chłopakiem. Teraz mnie pamiętasz? - Spytał, po czym pomógł mu wstać i ku zaskoczeniu innych pocałował go. - A teraz pamiętasz?
A Kasieł, Juleł i Voldemorteł starali się powstrzymać hiperwentylację i palpitacje serca, i nikomu to nie wychodziło.
__________

Ze wszystkich rzeczy, których żałowały, z pewnością nie żałowały umieszczenia kamer w strategicznych miejscach w TARDIS. Wiedziały, że nikt nie będzie spać dzisiaj w nocy. Z różnych powodów... 
__________

Wstawiam kilka zdjęć, żebyście poczuli ten klimat. Czujecie, jak śmierdzi?

Voldemort yaoistka
Gratulacje z okazji seksu

#Nanimo

4 komentarze:

  1. to...
    było takie...
    piękne :')
    Wzruszyłam się :'3 i uśmiałam XD
    Gratuluję zdobycia levelu poprawiacz humoru ^^ czekam na kolejne rozdziały :D pozdrawiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Pierwszy raz spotkałam się z takim typem opowiadania :3 fajnie poczytać cóś takiego dla odmiany ;D

      Usuń
  2. ZIEMNIAKI I KWIATORYBKI
    szczerze, to śmiechłam
    Albo mnie tam dodacie, albo spotka was gniew Mayeła

    OdpowiedzUsuń